Tag

bezpieczeństwo

Browsing

Jak zapinać pasy bezpieczeństwa w ciąży

– Czy będąc w ciąży powinnam  zapinać pasy bezpieczeństwa w samochodzie?

– W myśl przepisów – nie musisz.

– Ale czy POWINNAM?!

Mam nadzieję, że każda przyszła mama zadaje sobie takie pytanie, a nie podąża ślepo za literą prawa. Literą, która w tym wypadku jest raczej kulfonem.
Dlaczego? Bo przepisy, które aktualnie obowiązują są… nieaktualne. Nie uwzględniają wyników najnowszych badań, testów i technologii zastosowanych w samochodach.
Polska jest jednym z trzech ostatnich krajów Unii Europejskiej, które zezwalają ciężarnym na jazdę bez pasów.
Co więc robić, skoro przepisy mówią jedno, a specjaliści, internet i jakaś-tam-blogerka drugie?
Poszukać informacji i podjąć odpowiedzialną i świadomą decyzję. Decyzję, która może zaważyć o życiu Twoim i Twojego dziecka. Dlatego NIKT nie może CI niczego narzucić. nawet Policja. To, że przepisy się mylą, zwalnia Cię z obowiązku rozsądnego myślenia i odpowiedzialności. Będziesz mamą – najwyższy czas przywyknąć.  To, że nie musisz zapinać pasów, nie oznacza że nie możesz. Co więcej, wiele osób, instytucji i jakaś-tam-blogerka będą Cię przekonywać, że:

W CIĄŻY POWINNAŚ ZAPINAĆ PASY BEZPIECZEŃSTWA!

Spróbuję w kilku punktach odczarować temat.
1. TY, czyli CIĘŻARNA
Tu w zasadzie strawa jest jasna. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo podczas jazdy samochodem, kobieta w ciąży niewiele się różni od kobiety w rozmiarze XXL.  Systemy bezpieczeństwa w samochodzie, chronią Was tak samo skutecznie. I na tym zakończmy, bo nie dam się wciągnąć w polemikę na temat wyjątków kiedy, to niezapięte pasy uratowały komuś życie.
Chcesz, to testuj Teorię Darwina i nie marnuj czasu na czytanie dalszej części tego wpisu.
Ani na tego bloga, bo się nie dogadamy.
2. DZIECKO
To właśnie bezpieczeństwo nienarodzonego dziecka może budzić wątpliwości. Czy zapięte pasy, mogą mu zagrażać?
Wbrew pozorom, to złożone zagadnienie i nie da się na nie odpowiedzieć jednym słowem: tak lub nie.
Bo pasy zapinać to trzeba umieć drogie Panie Przyszłe Mamy!
ŹLE ZAPIĘTE pasy mogą zagrażać  nienarodzonemu dziecku.
PRAWIDŁOWO ZAPIĘTE PASY BEZPIECZEŃSTWA nie zagrażają dziecku w łonie matki!

Jak więc kobiety w ciąży powinny zapinać pasy, by nie narażać dziecka?

Pas nie powinien być prowadzony po brzuchu, ani nad nim.
Część ramieniowa powinna przebiegać pomiędzy piersiami i z boku brzucha, a część biodrowa po udach
i miednicy.
W utrzymaniu pasa w prawidłowej pozycji bardzo pomagają specjalne adaptery do pasów dla ciężarnych,
na przykład taki jak ten ze sklepu TOSIA
To była pierwsza rzecz jaką kupiłam dla mojego dziecka, zaraz po założeniu karty ciąży. Tak na wszelki wypadek.
Ważne jest również odpowiednie ustawienie fotela. Oparcie powinno być tak pionowo, jak dasz radę wytrzymać, a siedzenie maksymalnie odsunięte do tyłu. 

3. KOMFORT
Tak, wiem. Też to miałam. Pasy cisną, duszno się robi i nie jest wygodnie. Ale nie oszukujmy się: w ciąży, zwłaszcza zaawansowanej, ogólnie nie jest wygodnie.
 Ile czasu zajmuje Ci przyjęcie odpowiedniej pozycji do snu? Właśnie. Dlaczego więc oczekujesz, że będzie Ci wygodnie w samochodzie? Najwyższy czas pogodzić się z tym, że ta odrobina dyskomfortu, to swoiste ubezpieczenie. Cena ją musisz zapłacić, żeby Twoje dziecko miało matkę.  Żebyście mogli cali i zdrowi spojrzeć sobie w oczy. Już niedługo 🙂
4. PODUSZKI POWIETRZNE
Nie, nie są dodatkowym zagrożeniem.  Razem z pasami bezpieczeństwa stanowią jeden zintegrowany system, który ma Cię chronić. Naprawdę poduszki, też biorą udział w crash-testach. A wiesz, że  w takich testach używany jest manekin zbudowany na wzór kobiety w ciąży? Możesz go zobaczyć tu: KLIK
Podobny manekin uczestniczył w badaniach przeprowadzonych przez Volvo Car Group. Wyniki jednoznacznie dowodzą, że kobiety w ciąży powinny zapinać pasy i upewniać się, że robią to prawidłowo, oraz że są lepiej chronione w trakcie zderzeń czołowych, gdy w kierownicy jest poduszka powietrzna. Więcej o badaniach przeczytasz w artykule NATEMAT.
5. I ZNOWU TY!
Nienarodzone dziecko najbardziej  potrzebuje Ciebie – Mamo. Nie tylko po to, żeby przeżyć, nie po to żeby bezpiecznie przyjść na świat. Potrzebuje Cię jeszcze dużo, dużo później.
Musisz być zdrowa i silna, żeby wstawać do niego w nocy, żeby czuwać przy nim kiedy będzie chore, żeby schylać się przez pół dnia, kiedy zacznie nieporadnie chodzić trzymając Cię za palce, żeby je gonić kiedy już te palce puści, żeby przygotować na pierwszy dzień w przedszkolu, a potem ostatni dzień w szkole. Żeby pomóc przy dzieciach,
bo babcia, to prawdziwy skarb.Więc teraz jeszcze raz dobrze zastanów się, czy powinnaś zapinać pasy.

Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłam Ci w podjęciu jedynie słusznej decyzji :)Poza tym dbanie o prawidłowo zapięte pasy to bardzo dobry nawyk. Niedawno pisałam w tej sprawie List do Pani o zielonych oczach. A już niedługo znowu napiszę o bezpiecznym przewożeniu dzieci w samochodzie.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o tym jak zapinać pasy, możesz skorzystać z BEZPŁATNEGO SZKOLENIA, które odbędzie się już 27 listopada w ramach akcji „Ciąża i pasy”.
Podczas szkolenia dowiesz się:
  • jak bezpiecznie zapinać pasy w ciąży
  • jakie błędy popełniają ciężarne zapinając pasy i jak ich uniknąć
  • do czego służą adaptery do pasów i jak ich poprawnie używać
  • na co musi uważać przyszła mama za kierownicą
A co Ty sądzisz o zapinaniu pasów w ciąży?
——————————————————————————————–
UPDATE 12.11.15
Po kilku dniach w sieci ten wpis zebrał bardzo dużo komentarzy na forach, grupach i profilach FB. Niestety znaczna część z nich to głosy matek, które nie zapinają pasów. Poza argumentami w stylu „to niewygodne” pojawiły się też takie których się nie spodziewałam.
– Póki nie będę musiała, nie będę tego robić.
– Wszyscy znajomi dziwili się, że zapinam pasy w ciąży.
– Prawo na to pozwala, więc o co chodzi?
– Lekarz mi mówił, żeby unikać jazdy w pasach (nie powiedział, żeby unikać jazdy samochodem w ogóle).
– Jeździłam bez pasów i urodziłam zdrowe dziecko.
– Nie popadajmy w skrajności.
– zapinałam tylko jedną część, drugą prowadziłam za plecami.
Sądziłam, że to będzie banalny tekst, ale skala tego typu komentarzy mnie przeraziła. Dlatego powiem wprost.
Możliwość jazdy bez pasów w NIE JEST PRZYWILEJEM ciężarnej!
Pierwszeństwo w kolejce, miejsce siedzące – tak.
Możliwość jazdy bez pasów jest pułapką nieaktualnych przepisów!
Nie daj się w nią wciągnąć.
Czy będąc w ciąży pijesz alkohol? Palisz papierosy? Zażywasz dowolne leki?
Przecież to też nie jest zabronione.
Nie robisz tego, bo masz SWÓJ ROZUM. Bo chcesz mieć zdrowe i silne dziecko. Chcesz być matką.

Dobrze wychowane dzieci nie pomogą panu!

Wracamy z przedszkola. Córeczka oczywiście na rowerku. Jest ładna pogoda, więc wybieramy trasę alternatywną nr 2. Inaczej będę miała aferę pod tytułem „Ja nigdy nie byłam na spacerku moim ulubionym!”. No to idziemy na ten spacerek. Rozmawiamy o trawce zielonej, różowych chmurach i o tym co „ją” ptaszki, a co muszki. Trasa wiedzie przez duży plac. Zdarza się, że przejedzie po nim samochód, więc córeczka trzyma się blisko mnie. Tym razem  zaplątała się tu taksówka.
Pan Taksówkarz wraca właśnie do samochodu.
– A może pojedziesz ze mną? 
Puszcza do mnie oko i figlarnie zagaduje córeczkę.
– Nie, bo ja jadę na spacerek!
Rzuca przez ramię zajęta doskonaleniem techniki jazdy.
– Trzeba powiedzieć: Dziękuję, nie zawieram znajomości na ulicy.
Pouczam dziecko i też puszczam oko do Pana.
Szybko się odwracam, żeby nie zobaczył jak bardzo wyprowadził mnie z równowagi. To nie jego wina, raczej zasługa. Pierwszy raz od kiedy jestem mamą uświadamiam sobie, że taka sytuacja może się zdarzyć bez naszego mrugania.
Natychmiast przypominają mi się wyniki badań, które ostatnio czytałam: 1 na 5 dzieci w Europie jest wykorzystywanych seksualnie. W Polsce szacuje się, że problem ten dotyczy 1 na 7 dzieci.
Oczywiście to tylko średnia statystyczna, ale skądś się wzięła. Nie znam środowisk w których 100% dzieci byłoby wykorzystywanych, znam za to 5 dzieci, teoretycznie jedno z nich. A nawet jeśli nie, to ile dzieci jest w naszym przedszkolu… A w Waszym? 
Moje dziecko jest kompletnie nie przygotowane do tego jak traktować obcych. Kiedy mówić nie. Wręcz przeciwnie. Walczę z tym jej NIE, czasem do upadłego. Najczęściej upada mój autorytet.
– Umyj ząbki. 
– Nie, chcę myć rączki.
– Umyj rączki.
– Nie, chcę siku.
– Zrób siku.
– Nie, chcę to różowe!
Nie założy spodni. 
Bluzeczka tylko bez rękawów.
Nie będzie jadła tego zdrowego. 
Nie pozbiera klocków.
Codzienne próby sił mnie wykańczają. 
Jak to zrównoważyć? Jak wychowywać dziecko, by jednocześnie było posłuszne i asertywne. Potrafiło powiedzieć NIE, a w razie czego wszcząć alarm (wiem, że potrafi!). Dodajmy małe dziecko, które nie rozumie wyjątków od reguły, za to precyzyjnie wyłapuje precedensy.
I pomyśleć, że jeszcze niedawno pisałam o kapturach jako o wyzwaniach macierzyństwa…
Mniej więcej 2 lata temu, byłam z małą Córeczką i jej Ciocią na rodzinnym festynie w pobliskim parku. Park z dwóch stron graniczy z ruchliwą ulicą. Dużo ludzi, dużo atrakcji. Po obrzeżach imprezy przemyka grupka dorosłych. Widać, ze to nie ich miejsce. Brudni, palą, brzękają szkłem. Wszyscy ich widzą, wszyscy ich omijają wzrokiem, udają że ich nie ma. Mijamy jakieś zamieszanie. Zginą chłopczyk, lat 5, miał zielony rowerek. Mama rozmawia z ochroną, tłumaczy jak był ubrany, zostawia swój numer i odbiega go szukać dalej. 
Wydawała się być na skraju obłędu. Rozbiegane spojrzenie, drżące dłonie, przyśpieszony oddech. 
Chłopiec się znalazł, ale ja długo nie zapomnę twarzy jego mamy.
Córeczka mając 2 lata i 8 miesięcy potrafi się przedstawić,  wie jak nazywa się jej mama, tata i braciszek. Zna swój adres. Teraz w drodze do przedszkola, uczymy się numeru telefonu do mamy.
Nie wiem, czy w stresowej sytuacji, będzie potrafiła podać te informacje, ale wiem, że jeśli nie będzie tego wiedziała, nie poda ich na pewno. 
– Mamusiu, opowiedz mi o chłopcu, który się zgubił.
– Kiedy byłaś malutka i jeździłaś jeszcze w wózeczku, byłyśmy z Ciocią M w parku…
Dalej jest historia w wersji light.
– … wtedy do Krzysia podszedł Pan i zapytał gdzie jest jego mamusia…
Potem zazwyczaj Krzyś szedł z Panem na Komisariat, gdzie miły Policjant dzwoni po jego mamusię. 
Ale przecież Pan jest nieznajomym! Nigdzie z nim iść NIE WOLNO!!!
Przerywam opowiadanie.
– Wiesz, dziś  poczytamy książeczkę!
Kiedy Córeczka zasypia, szukam wyjścia z tej patowej sytuacji. 
W takich okolicznościach trafiłam na stronę inicjatywy Fundacji Dzieci Niczyje: „GADKI, czyli proste rozmowy na trudne tematy”
„GADKI” to akronim stanowiący system wskazówek, które rodzice mogą przekazać dzieciom: 
  • Gdy mówisz „nie”, to znaczy „nie”
  • Alarmuj, gdy potrzebujesz pomocy
  • Dobrze zrobisz, mówiąc o tajemnicach, które cię niepokoją
  • Koniecznie pamiętaj, że twoje ciało należy do ciebie
  • Intymne części ciała są szczególnie chronione

Główny przekaz dotyczy problemu wykorzystywania seksualnego dzieci, ale poruszane są też tematy mówienia NIE przez dzieci, czy nieufania obcym. Akcji towarzyszy kampania medialna „Dobre wychowanie”.
Na stronie  www.gadki.fdn.pl można obejrzeć filmiki na których dzieci głośno i stanowczo mówią NIE!
– Nie! Nie zdejmę!
– Nie! Nie wsiądę! 
Jest też film animowany „GADKI z psem”. 
Chociaż akcja kierowana jest do dzieci powyżej 5 lat, pokazałam te filmiki Córeczce. Wykładów psa nie zrozumiała, ale podobały jej się sceny z dziećmi. Rozmawiałyśmy o tym, co powinny zrobić dzieci. Czy mogą pomóc nieznajomemu panu szukać jamniczka? Czy wsiąść do samochodu nieznanej pani? NIE! Krzyczymy razem.

Córeczka jest jeszcze mała. Nie ma 3 lat. Dzięki Panu Taksówkarzowi powoli zaczynamy rozmawiać o tym, kto to jest obcy. Opowiadamy bajeczki o Olbrzymie, który przyszedł na plac zabaw i zapraszał dzieci na herbatkę z błota. Opowiadamy razem, bo ja zaczynam, a ona kończy. Mówi co powinny zrobić dzieci. Krzyczy: NIE PÓJDĘ!!!
Dobrze się przy tym bawi, ale też trenuje. W minimalnym stopniu oswaja sytuacje. 

A na koniec taki prosty sposób na Olbrzyma, dla troszkę starszych dzieci:

Plakat do pobrania tu KLIK 
jest też na FB
Ten wpis zajął 5 miejsce w cotygodniowym zestawieniu portalu Mądrzy Rodzice
Mądrzy Rodzice