Co roku kupuję baterię kremów i mleczek z filtrami UV.
Filtry przenikające:
– Octyl Dimethyl PABA
– 4- Methylbenzylidene Camphor
Żadne z dzieci jakie znam tubki nie odmówi. Chyba sama forma podania jest dla nich atrakcyjna. Zawsze sądziłam, że to niewykorzystany potencjał, bo co ja bym tam mogła włożyć, co przemycić… Tylko jak? Spotkałam nawet mamy, które podejmowały się ponownego napełniania tubek strzykawką, ale nie umiem tego opakowania dobrze umyć, a muszę mieć pewność, że nic w zakamarkach nie pleśnieje.
A tu nowa odsłona Tubki i filtry UV
Dziękuję wszystkim, którzy bawili się z nami!
Nagroda trafiła do mamy Malwiny i Małej Tosi, której jak widać nowy gadżet się podoba:)
Syn: 9 miesięcy już ma na karku, a zęba ani jednego. Nie to, żebym się martwiła. Nigdy nie przejmowałam się specjalnie tabelkami wyznaczającymi kolejne etapy rozwoju dziecka. Co prawda z niecierpliwością czekałam, aż urosną włosy Córeczki, ale to była zupełnie inna historia (klik). W każdym razie dietę rozszerzamy już od jakiegoś czasu i bezzębiem się nie przejmujemy. Staram się przy tym, żeby poznawał nie tylko nowe smaki, ale też struktury i konsystencje. Niech się chłopak uczy szczęką pracować.
Dlatego chętnie korzystamy z gryzaka do podawania pokarmu. Przypomina smoczek, tyle że w miejsce smoczka zajmuje siateczka. W siateczkę można wkładać dowolnie owoce, ugotowane warzywa, ciasteczka. Maluch żądny nowych smaków (przynajmniej mój) rzuca się na gadżet łapczywie i kombinuje póki nie wchłonie całej zawartości siatkowej skarpety. A ja mam chwilę by pomalować paznokcie (ROLTF) bez obaw o zadławienie.
Najbardziej lubię podawać w ten sposób jabłka, a jeszcze bardziej zimne jabłka. Siatka masuje swędzące dziąsła, a chłód przynosi dodatkową ulgę. Sprawdza się chyba nieźle, bo Syn przerabia na przecier 3/4 jabłka podanego w ten sposób.
Jak to działa: kawałek owoca wkładam do siateczki, zamykam dekielkiem, zakręcam częścią z uchwytem. Podaję dziecku. Po wszystkim siateczkę należy dokładnie wyczyścić, wymyć w płynie do mycia naczyń,wypłukać, wysterylizować;
Zła wiadomość: po bananie siatka nadaje się do wymiany, albo ja jej domyć nie potrafię…
Dobra wiadomość: łatwo dostępne są zapasowe siateczki;
Kiedy używać: u nas do pierwszego zęba;
Koszt: ok 17 zł.
Gdzie to można dostać: coraz częściej w supermarkecie, w sieciowych sklepach dla dzieci,
w internecie;
Do wyboru jest kilka wariantów, np.: gryzaki, w których zamiast siateczki jest silikon,
ale nie wiem jak się sprawuje z twardymi owocami; różne bywają też sposoby zamknięcia.
Podsumowując: gadżet dla nas przydatny. Dzieci w bezpieczny sposób uczą się,
że jedzenie to nie tylko ssanie, ale też gryzienie i przeżuwanie. Matka czuje się pewniej
podając kawałki gotowanych warzyw dziecku, które jest po takim treningu.
My trenujemy już kilka miesięcy. Ale nie martwię się.
Zęby mu przecież kiedyś wyrosną… Prawda?